TECHNIKA
MAREK WÓJCICKI
W jednym ze numerów „Brydża” z lat siedemdziesiątych Krzysztof Wągrodzki opisywał zawodnika, a może raczej typ zawodnika, którego zwał „Wąsem”. Pisał mniej więcej tak (cytuję z pamięci): „Wąs, unosząc zamaszystym ruchem kieliszek ‒ tylko ludzie głupie nie piją przy zupie ‒ sypał powiedzonkami jak z rękawa i często zwykł mawiać: Nie teoria, lecz praktyka zrobi z ciebie zawodnika”.
Ta prawda jest aktualna do dziś. Na pewno każdy z nas, jako-tako oczytanych zawodników niejednokrotnie dostrzegł w rozdaniu kluczowy motyw już po jego rozegraniu. Dobrym przykładem tego mogą być dwa rozdania z zakończonych niedawno finałowych rozgrywek ekstraklasy.
W pierwszym rozgrywamy 3BA po licytacji (obie przed):
W | N | E | S My |
1![]() | 3![]() | pas | 3BA |
pas… |
W wychodzi waletem karo:
![]() | ||
![]() | ||
![]() | ||
![]() | ||
WNES | ||
![]() | ||
![]() | ||
![]() | ||
![]() |
Do waleta E dokłada ósemkę (zrzutki odwrotne). Jak należy rozgrywać?
Większość z nas, zadowolonych z ósmej lewy, pobije damą karo i „sprytnie” nie zgrywając trefli, aby nie dać obrońcom szans na pomarkowanie tego, co mają w karcie, zagra pewnie w pika, licząc, że kiery są zablokowane (co w świetle otwarcia i pierwszego wistu w karo nie jest takie nieprawdopodobne, np. przy takiej oto ręce otwierającego
Tutaj jednak zapas lew pikowych daje prawie pewność wygrania dzięki prostemu zagraniu psychologicznemu ‒ zabiciu pierwszej lewy karowej nie damą, a asem i przystąpieniu do wyrabiania pików.
Oto pełny rozkład:
![]() | ||
![]() | ||
![]() | ||
![]() | ||
![]() | WNES | ![]() |
![]() | ![]() | |
![]() | ![]() | |
![]() | ![]() | |
![]() | ||
![]() | ||
![]() | ||
![]() |
Wydaje się, że gracz W miał szanse zorientować się w sytuacji w świetle spadającej w pierwszej lewie ósemki od partnera (D8x daje na razie tylko książkę) i ewentualnego negatywnego potwierdzenia wistu po zagraniu w pika. Niemniej wydaje się, że pobicie asem karo w pierwszej lewie dawało w praktyce spore szanse wygrania. A tak… Po wzięciu pierwszej lewy damą karo W nie dostrzegł innej szansy niż odebranie kierów i bez jednej.
Na drugim stole NS nie byli w licytacji i WE przegrali 1BA bez dwóch.
W drugim rozdaniu gramy w obronie. Po licytacji (obie przed):
W My | N | E | S |
pas | 1![]() | 1![]() | ktr. |
3![]() | ktr.* | 3![]() | pas |
pas | 4![]() | pas… |
3
ktr. ‒ „silny trefl”.
partner wychodzi królem pik.
![]() | WNES |
![]() | |
![]() | |
![]() | |
![]() | |
![]() | |
![]() | |
![]() |
Do króla pik dokładamy piątkę, od rozgrywającego spada trójka, a partner kontynuuje piki waletem. Co dalej?
Proste podliczenie punktów wskazuje, że poza KDW w pikach partner nie może mieć żadnej figury ‒ ujawnił 6 PC w pikach, w stole leży 7, my mamy 9. Pozostaje 18 punktów, które musi mieć otwierający, no ewentualnie, jeżeli naciągnął otwarcie, partnerowi mieści się jeszcze jakiś walet.
Czy w tej sytuacji mamy jakiekolwiek szanse w walce o kontrakt? Na pewno nie można liczyć na lewy w kolorach młodszych, pozostają tylko atuty. Jeżeli rozgrywający ma w nich czwartego mariasza, nie mamy szans. Ale przy trzecim mariaszu? To już kwestia odrobiny techniki, motyw jest znany z literatury, mocno „kelseyowski”. Przejmujemy pika asem i gramy w podwójny renons. Rozgrywający przebija w stole i gra kiera. Oczywiście puszczamy. Popatrzmy na cały rozkład:
![]() | ||
![]() | ||
![]() | ||
![]() | ||
![]() | WNES | ![]() |
![]() | ![]() | |
![]() | ![]() | |
![]() | ![]() | |
![]() | ||
![]() | ||
![]() | ||
![]() |
Rozgrywający weźmie kiera w ręce i zagra kiera ponownie. Jeżeli zabijemy teraz asem, to będzie nasza ostatnia lewa. Ale jeżeli puścimy, co wygląda na bardzo nienaturalne zagranie? Rozgrywający nie będzie mógł zagrać jeszcze raz w atu, gdyż obrona mogłaby wtedy odebrać piki. Musi zacząć grać młodsze kolory, aby wpaść tylko bez jednej.
Na drugim stole N otworzył 1BA i zapisał +120.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.