WROCŁAW OKIEM SĘDZIEGO (I)

PANIE SĘDZIO!

TOMASZ RADKO

Zaczęło się od maila. Od Artura Wasiaka. „Cześć. PZBS ma wyznaczyć kilku sędziów na WBS. Czy jesteś wstępnie zainteresowany?”. Dobry Boże, czy mógłbym nie być zainteresowany? Normalna droga na tego typu imprezę jest długa i trudna. Wymaga jeżdżenia na EBLowskie szkolenia (odpowiedniki naszych kursokonferencyj sędziowskich)
i zaliczania z odpowiednio dobrym wynikiem kolejnych egzaminów. Zajmuje to dosłownie lata. Organizator World Bridge Series ma jednak prawo delegowania kilku sędziów bez odpowiednich uprawnień. Z jednej strony jest to ukłon w stronę kraju organizującego zawody, z drugiej strony dobrze jest mieć w zespole sędziowskim kilka osób rozumiejących narzecze tubylcze. Było jasne, że…

Aby przeczytać ten artykuł w całości i uzyskać dostęp do pozostałych treści premium zakup subskrypcję

Udostępnij

Komentarze

Dodaj komentarz