XVI DME AMSTERDAM 1955 Darmowy artykuł

HISTORIA

MARIAN WIERSZYCKI

Amsterdam ‒ miasto wyjątkowe na mapie Europy – jeszcze siedem wieków temu, kiedy otrzymało prawa miejskie, było niewielką osadą rybacką. W XVI wieku Amsterdamem zawładnęli protestanci i rozpoczął się „złoty wiek” w historii miasta, którego nazwa pochodzi od tamy nad rzeką Amstel. W wolnym od władzy monarszej i papieskiej mieście rozkwitł handel i powstała Holenderska Kompania Wschodnioindyjska, która zbudowała bogactwo Amsterdamu, bezlitośnie wysysając krew, pot i łzy z drenowanych krajów. Statki tej pierwszej na świecie korporacji – emitującej akcje i wypłacającej dywidendy – dotarły na początku szesnastego stulecia do wyspy Manhattan, która stała się terytorium Niderlandów, a miasto Nowy Amsterdam stało się ich zamorską stolicą. Na krótko. Brytyjski kolonializm okazał się bardziej krwiożerczy i już dziś mało kto pamięta, że Nowy Jork nazywał się kiedyś inaczej.

Amsterdam 2024 to miasto kanałów, niesamowitej, secesyjnej architektury, niepowtarzalnej atmosfery, Rembrandta i brydża. W ponad 40 klubach brydżowych można grać „na okrągło”. Każdy jest mile widziany, niezależnie od poziomu gry i umiejętności. Nederlandse Bridge Bond czyli holenderski związek brydżowy , ma obecnie w swoich szeregach ponad 67.000 członkiń i członków czyli około dziesięciokrotnie więcej niż PZBS, choć ludność Niderlandów jest o połowę mniejsza niż Polski. Oprócz pracy szkoleniowej, propagowania brydża w szkołach i na uczelniach, NBB sponsorowała prace Rona Bouwlanda, które doprowadziły do skonstruowania i napisania oprogramowania Bridgemate – urządzenia nazywanego u nas pierniczkiem. Trudno dziś wyobrazić sobie jakiekolwiek zawody brydżowe bez bezlitośnie rejestrującego nasze wzloty i upadki pierniczka i podającego wyniki kilkanaście sekund po zakończeniu zawodów.

Do mistrzostw zgłosiło się trzynaście drużyn w konkurencji open (Austria, Belgia, Dania, Finlandia, Francja, Holandia, Irlandia, Norwegia, NRF, Szwajcaria, Szwecja, Wielka Brytania i Włochy), a w konkurencji pań dziesięć reprezentacji (Austria, Belgia, Dania, Finlandia, Francja, Holandia, Irlandia, Norwegia, Szwecja i Wielka Brytania).

Głównymi pretendentami do medali w kategorii open byli tradycyjnie Brytyjczycy, Francuzi i Włosi. Jednak tuż przed mistrzostwami Włosi i Brytyjczycy zostali bardzo poważnie osłabieni. W drużynie Włochów nie mogła wystąpić para Avarelli – Belladonna, a najważniejszy gracz Brytyjczyków Reese rozchorował się. Dużym zaskoczeniem był skład gospodarzy, w którym po ponad dwudziestu latach pojawili się bracia Goudsmit, medaliści pierwszych mistrzostw Europy z 1932 r.

Teamy open i pań rozgrywały między sobą mecze 40 rozdaniowe (w dwóch sesjach), a ostateczna kolejność była wynikiem największej ilości zdobytych punktów. Za zwycięstwo otrzymywano 2 VP, remis (0-5 imp) wart był 1 VP. Przy równej liczbie VP decydował wynik bezpośredniego meczu. Przy remisie (nawet -5 IMP) rozstrzygała ogólna różnica impów. Grano 20-rozdaniowe sesje po dwie, a czasem i trzy dziennie. Siedzibą mistrzostw był hotel Carlton.

Amsterdam 1955 przywitał brydżystki i brydżystów idealną choć jak na lipiec wcale nie „letnią” pogodą do gry. Przez 10 dni rozgrywek, temperatury oscylowały od 10 do 20 stopni, pozwalając na grę w komfortowych warunkach. NBB jako pierwszy organizator w historii mistrzostw wydawał i dystrybuował „Daily Tournament News” – codzienne biuletyny, będące nie tylko zapisem tego co działo się przy zielonym stoliku, ale także kroniką wydarzeń, towarzyszących zawodom, poradnikiem kulinarnym, przewodnikiem po mieście i źródłem praktycznych porad i informacji. Dostarczane wcześnie rano do hoteli i pensjonatów zamieszkiwanych przez uczestniczące ekipy i oficjeli a także rozdawane kibickom i kibicom tłumnie odwiedzających pole brydżowych bitew stanowią kapitalne świadectwo i zapis wydarzeń łapanych „na gorąco”. Co więcej, wszyscy zarówno czynni jak i bierni uczestnicy mistrzostw zapraszani byli do współredagowania biuletynów. I chociaż daleko im do drukowanych na świecącym papierze, komputerowo obrabianych wydawnictw, bowiem pisane były na maszynie do pisania potem powielane, zszywane i rozprowadzane przez wolontariuszki i woluntariuszy – mają nieodparty urok i przypominają o wielkich dniach naszej ukochanej gry.

Za tym bez precedensu przedsięwzięciem, które później stanie się „oczywistą oczywistością”, przechodząc ewolucję od powielanych, drukowanych do pobieranych internetowo plików, stał holenderski brydżysta, dziennikarz, teoretyk o swojsko brzmiącym nazwisku Herman Filarski1, wspierany piórem Alana Truscotta z niezawodnego Contract Bridge Journal.

„Daily Tournament News” to początek nowej ery w europejskim i światowym brydżu sportowym – Amerykanie zawsze byli do tyłu, do bólu konserwatywni, odporni na zmiany i innowacje, zadufani w sobie i przekonani o supremacji amerykańskiego brydża. Nadchodzące lata boleśnie zweryfikowały i sprowadziły na ziemię amerykański sen o potędze.

A biuletyny prawie nie różniły się od tych, które znamy choćby z Mistrzostw Europy w Poznaniu czy internetowego ściągania i czytania w pedeefach – reklamy, zaproszenia do zwiedzania, informacje o mieście, wywiady etc etc.

Zanim przejdziemy do wydarzeń „z boiska” panowie Filarski&Truscott otwierają biuletyn nr 1 takim oto zabawnym wstępniakiem.

Czy próbowaliście państwo kiedykolwiek rozdać karty z świeżo rozpakowanej talii bez tasowania? Raczej nie ma to wielkiego sensu ale zobaczmy co z tego może wyniknąć. Jeśli rozdaje S to W dostaje  spade icon 2, N spade icon 3, E spade icon 4, itd. itd. i cały układ wygląda następująco:

  spade icon  W73 
heart icon  A1062 
diamond icon  K95 
  club icon  D84 
spade icon  A1062 WNES  spade icon  D84
heart icon  K95 heart icon  W73
diamond icon  D84 diamond icon  A1062
club icon  W73 club icon  K95
  spade icon  K95 
  heart icon  D84 
  diamond icon  W73 
  club icon  A1062 

Nic ciekawego. Ale! Każda ręka ma po asie, królu, damie i walecie, jeden kolor na każdej ręce zaczyna się od dwójki, każda karta na lewo od nas będzie wyższa od tej którą mamy – z wyjątkiem asów. Dlaczego o tym piszemy? Bowiem podobnie dzieje się gdy nową talię potasujemy niedokładnie. Oto jaką perełkę znaleźliśmy w meczu na szczycie między Wielką Brytanią a USA, rozegranym w styczniu 1955 roku w czasie Bermuda Bowl. Rozdanie numer 84.

  spade icon  W73 
heart icon  AW85 
diamond icon  W73 
  club icon  D83 
spade icon  1062 WNES  spade icon  D84
heart icon  74 heart icon  D962
diamond icon  A1062 diamond icon  D84
club icon  W762 club icon  K94
  spade icon  AK95 
  heart icon  K103 
  diamond icon  K95 
  club icon  A105 

Popatrzmy na układ, zaczyna się znajomo od  spade icon 2 (W)  spade icon 3 (N) ale S się wyłamał, zagrabiając asa, który należał się W. Kiery tylko do szóstki zachowują grzecznie a potem całkowicie gubią symetrię. Kara wzorowo pokazały dystrybucję typu „bez tasowania”. Trefle, gdyby nie niesubordynacja siódemki i szóstki ustawiłyby się jak żołnierze na porannym apelu.

Rozdawał W, obie po, grano 3BA z ręki S, Meredith zrobił swoje a Moran zrolował. Jakie z tego płyną wnioski?:

1.Z pewnością mecz rozgrywano nowymi, nietasowanymi kartami,

2.Nie wiemy, czy to był Mathe (USA) czy Pavlides, ale jednego z nich możemy obdarzyć tytułem najgorszego tasującego.

3.Gdyby zgłębił tajniki rozdawania bez tasowania nie zagrałby 3BA, a przynajmniej nie przegrał.

W jednym z biuletynów komentatorzy pochylają głowy na różnicami w licytacji między paniami i panami. W poniższym rozdaniu:

spade icon  KWx WNES  spade icon  9xx
heart icon  KDWx heart icon  A10xxx
diamond icon  K10x diamond icon  Axx
club icon  ADx club icon  Kx

słynna później męska para francuska licytowała:

W
Bacherich
E
Ghestem
1 heart icon 1)(1 minuta)
2BA2)(4 minuta)3 spade icon 3(5/6 minut)
4 club icon 4)(7/8 minut)4 heart icon 5)(9-10 minut)
pas6)(12 minut)

1)Otwarcia na 11 PC nie były graczom obce;

2)Systemowe z fitem, pytanie o asy;

3)Dwa asy;

4)Chyba idzie 6 ale nie wiem co zalicytować;

5)Co on ode mnie chce? Może pyta o króle? Mam jednego;

6)Chyba 6 nie idzie.

A panie z Danii tak:

W
Petersen
E
Fraenckel
1 heart icon
4 club icon 7)4 spade icon 8)
4BA9)5 diamond icon 10)
6 heart icon 11)pas

7)Gerber;

8)2 asy;

9)A ile króli;

10)Mam jednego;

11)Jakąś damę pewnie masz, mecz i tak w plecy.

Norwegia – Włochy, czyli żołędzie szczęścia nie dają.

  spade icon  K10 
Rozd. 11 heart icon  D106543 
E/Nikt diamond icon  AK6 
  club icon  86 
spade icon  632 WNES  spade icon  AW54
heart icon  87 heart icon  AKW92
diamond icon  98 diamond icon  D1032
club icon  K109732 club icon  ‒
  spade icon  D987 
  heart icon  ‒ 
  diamond icon  W754 
  club icon  ADW54 

Franco (E) otworzył 2 club icon , co w systemie Marmic oznaczało silną rękę trójkolorowa, lecz tym razem system okazał się bronią obosieczną. Halle (S) bez specjalnych obaw zalicytował to, co miał najlepsze, czyli żołędzie. Giovine (W) podwoił z nieukrywaną radością i wyszedł w dzwonka.

Norweg rozgrywał jak w widne. As karo, po czym król pik pobity asem. Podział atutów był korzystny dla rozgrywającego E  nie mógł podegrać trefli i spróbował asa kier, który został przebity. Teraz dama pikowa i mały pik przebity atutem w stole. Kolejny kier przebity w ręce, karo do króla i karo w koło, z ręki kier. Obrońcy W zostały same trefle, ale to rozgrywający rządził przy stole biedny W musiał po kolei przebijać i zagrywać w trefle  as, dama i walet skompletowały 9 lew. Na drugim stole Włosi nie mieli tyle szczęścia, grali też 3 club icon , ale bez kontry, bowiem wstrzemięźliwy potomek Wikingów postanowił urządzić cichy pogrzeb. No i bez dwóch, bo rozgrywający nie był ostrzeżony o rozkładzie.

Mistrzostwa przebiegały pod dyktando Francuzów, którym po piętach deptali Włosi, i kiedy wydawało się że wszystko jest już pozamiatane, w ostatnim meczu doszło do sytuacji, w której dumni Synowie Albionu mogli nieźle namieszać. Gdyby pokonali oni Francuzów a Włosi wysoko wygrali ze Szwajcarią, to ponieważ w bezpośrednim meczu padł remis, o mistrzostwie Europy zadecydowałyby małe punkty (impy), bo drużyny zrównałyby się dużymi punktami VP.

Przewaga Francuzów przed ostatnią rundą wynosiła 50 impów. Po pierwszej połowie wydawało się, że „włoski sen o potędze” może się ziścić, bowiem Francuzi prowadzili 29:28, a Włosi 43:32. Gdyby Brytyjczykom udało się wyrwać 10 imp, a Włochom 20, to różnicą małych punktów Włosi by triumfowali. Ale„Cud” nad Amstel” nie wydarzył się, i chociaż Włosi wygrali 71:29, a Francuzi przegrali 50:51 to 1 VP za remis wystarczył Francuzom. Włochom zabrakło do szczęścia tylko 7 imp.

A oto rozdanie, które zadecydowało o tytule i rozgrzało łamy nieocenionego „Contract Bridge Journal”:

  spade icon  D76 
Rozd. 39 heart icon  KW1083 
S/Obie diamond icon  3 
  club icon  10932 
spade icon  AW10952 WNES  spade icon  843
heart icon  9752 heart icon  A
diamond icon  D diamond icon  KW752
club icon  K6 club icon  DW85
  spade icon  K 
  heart icon  D64 
  diamond icon  A109864 
  club icon  A74 

Na obu stołach W rozgrywał 4 spade icon , W pokoju otwartym po otwarciu przez S 3 diamond icon , i wiście w singla i odwrocie, W nie okazał się centusiem, a damą pikową nadbito dziewiątkę, teraz w arsenale NS pozostał tylko as trefl. W pokoju zamkniętym S otworzył 1 heart icon  (sic!) zgodnie z systemem Canapé, gdzie przy dwukolorowej ręce – ciekawie byłoby spytać Pierre’a Ghestema o jego pojmowanie rąk dwukolorowych – najpierw sprzedaje się kolor krótszy a potem odlicytował kara. Początek identyczny, karo do asa i odwrót, Leslie Dodds, niezwykle malownicza postać brytyjskiego między- i powojennego brydża, który w klubie Hamilton grywał systemem CAB i wygrywał średnio 4 tysiące funtów rocznie – niebagatelna suma jak na owe czasy – więc gardził jakimiś dziwacznymi konwencjami przeciwników i przebił karo dwójką pik!.

Rezultat – bez jednej, Francuzi zyskali 9 impów na wagę tytułu. Dodds po zakończeniu meczu bardzo długo przepraszał zawiedzionych Włochów.

Końcowa klasyfikacja kategorii open

1. Francja 19 VP 656-492 imp

2. Włochy 18 VP 683-526

3. Holandia 16

4. Szwajcaria 15

5. Belgia 14

6. Szwecja 13

7. Wielka Brytania 13

8. Austria 11

9. Dania 9

10. Irlandia 8

11. NRF 7

12. Norwegia 7

13. Finlandia 6

Medaliści:

Francja: Rene Bacherich – Pierre Ghestem, Pierre Jais – Roger Trezel, Robert Lattes – Bertrand Romanet, Robert de Nexon (npc),

Włochy: Eugenio Chiaradia – Massimo D’Alelio, Mario Franco – Michele Giovine, Augusto Ricci – Aldo Sabetti, Paolo Valenti (npc),

Holandia: Ernst Casimir Goudsmit, Gut Kramer, Wilhelm Oudshoorn, Martijn Cats, Frits Wilhelm Goudsmit, Leo Oudshoorn, Wim Voskuil (npc).

W konkurencji pań Dunki zdominowały turniej, wygrały siedem meczów, a zremisowały tylko Wielką Brytanią i Belgią.

Wyniki końcowe pań

1. Dania 16 VP

2. Belgia 13

3. Wielka Brytania 12

4. Austria 10

5. Norwegia 8

6. Francja 8

7. Holandia 7

8. Irlandia 7

9. Szwecja 6

10. Finlandia 3

Medalistki:

Dania: Otti Damm, Rigmor Fraenckel (pc), Vibeke Petersen, Lizzie Schaltz, Gurli Kjeldsen Skotte,

Belgia: Poupy de la Potterie, Helen Kover, Colette Myrans, Fifette Deswarte, Simone Moulia, Berthe Peene, Jo van den Borre (npc),

Wielka Brytania: Rixi Markus – Fritzi Gordon, Phyllis Williams – Dorothy Shanahan, Pat Gardener-Brinda Gordon, Harold Franklin (npc).

Mistrzostwa 1955 były wyjątkowe, chwalone przez zawodniczki i zawodników za wzorowa organizację, sprawny przebieg zawodów, doskonałe warunki do gry, opiekę i gościnność, nie mówiąc o kwiatach wręczanych zawodniczkom, o czym w biuletynie wspominała Rixi Markus. Na zdjęciach z mistrzostw prezentujących ekipy w otwartych i zamkniętych pokojach, zadziwia „przesadna elegancja” pań i panów, obowiązkowe krawaty, czasem wyjątkowa ekstrawagancja gry bez marynarek na jaką nawet zdobył się jeden stół, a poza tym brak klapek, krótkich spodenek, tiszertów, nieogolonych obliczy i nieumalowanych lic.

Mistrzostwa zapoczątkowały publikację biuletynów, które staną się nieodłącznym składnikiem wszystkich wielkich wydarzeń brydżowych, bezcenną pamiątką i kopalnią wiedzy o tym jaki brydż był kiedyś, i jaki jest teraz. Amsterdamskie biuletyny bardzo, ale to bardzo, różniły się od tych, które obecnie znamy, zawierały nie tylko opisy meczów, analizy wybranych rozdań, aktualne tabele, ale także oficjalne komunikaty, fotorelacje, reklamy, rozmaite „ogłoszenia drobne”, np. zrozpaczonej brydżystki, która już pierwszego dnia zawodów, nieopatrznie rozstała się z puderniczką, szminką i cieniem do powiek, będąc zapewne myślami przy rozdaniu, które nie mogło się z nią rozstać i prosiła błagalnie o zwrot.

Apelowały kategorycznym „SILENCE PLEASE” – do szczególnie porywczych graczy, którzy nie potrafili opanować emocji po rozegranym meczu i gromko komentowali zaszłe wydarzenia w PO utrudniając grę drużynom w PZ.

Kochajmy biuletyny, komentatorki i komentatorów, zanim wydarzenia ograniczą się do oglądania online, ściągania plików i czytania AI podszywającej się pod ludzi!

1 Herman Willem Filarski  urodził się w 1912 roku w Dell, miasteczku w okolicach Utrechtu, a zmarł w 1982 roku w Amsterdamie. Od czasów II wojny światowej, kiedy gry nauczył się w niemieckim obozie jenieckim, z którego później uciekł, dał się poznać jako zawodnik, dziennikarz i organizator. W ciągu dwudziestu lat od połowy ubiegłego wieku kilkakrotnie reprezentował Holandię, zdobywając liczne tytuły mistrzowskie i srebrny medal w Mistrzostwach Świata Teamów Mieszanych, które odbyły się w Cannes w 1962 r. Był wiceprezesem Międzynarodowego Stowarzyszenia Prasy Brydżowej (IBPA) i jako pierwszy wpadł na pomysł wydawania biuletynów. Został wybrany Osobowością Roku 1977 IBPA. Był pomysłodawcą konkursu Bols Tip na „poradę brydżową”.

Udostępnij

Komentarze

Dodaj komentarz