TECHNIKA
KRZYSZTOF MARTENS
W pierwszej fazie moich webinarów przedstawię ponad 200 problemów, które podzieliłem na kategorie:
– bądź sprytny,
– gramy w szachy,
– modelowanie,
– motywy,
– praktyczne aspekty rozgrywki,
– przymusy,
– rozgrywka bezpieczna,
– scenariusze,
– śledztwo,
– wpustki (endplay),
– wyobraźnia.
Pierwsze rozdanie pochodzi z niedawno rozegranych mistrzostw świata w Marrakeszu, gdzie prowadzona wtedy przez mnie drużyna Szwajcarii walczyła z teamem amerykańskim.
Jak widzicie, skład przy stole był wyborny:
W Brink | N Meckstroth | E Drijver | S Zia |
1![]() | pas | ||
2![]() | pas | 3![]() | pas |
3![]() | pas | 3![]() | pas |
4![]() | pas | 4![]() | pas |
6![]() | pas… |
3
3
4
Szwajcarzy ‒ Brink i Drijver ‒ grają bardzo nowoczesnym system. Początek, do 3
![]() | WNES | ![]() |
![]() | ![]() | |
![]() | ![]() | |
![]() | ![]() |
N zaatakował
Pierwszym zadaniem rozgrywającego, który przystępuje do analizy rozgrywki, jest policzenie lew. Tutaj mamy 4 pewne lewy pikowe, dwie kierowe i cztery treflowe. To dziesięć, i jedna przebitka karowa w stole, którą na pewno zrobimy, to razem 11. Podział pików 3-3 bądź 4-2 to łącznie około 80% szans, i wtedy mamy 12 lew. Jest też możliwość wzięcia dwóch przebitek karowych, ale w tym celu potrzebny jest pewien wysiłek.
Po policzeniu lew, których (łącznie z jedną przebitką karową) mamy 11, trzeba rozwiązać problem szachowy ‒ policzyć niemal na palcach, czy możemy wziąć dwie przebitki karowe i w jaki sposób.
Bierzemy trefla w stole waletem. Dlaczego? To za chwilę się okaże. Karo musi być zagrane ze stołu, bo w ten sposób możemy wykreować potencjalne pozycje przymusowe, które mogą się okazać przydatne w końcówce.
Gramy ze stołu karo, do dziesiątki, N bierze waletem i gra ponownie w trefla. Trefle dzielą się 3-2. Przebijamy karo i teraz jeżeli chcielibyśmy wykonać drugą przebitkę karo, to musielibyśmy cofnąć się po pierwszej przebitce do ręki asem pik, a potem?
Nie mamy powrotu do ręki, więc wygrywamy tylko wtedy gdy przy potencjalnych 5 pikach (właśnie wtedy jest potrzebna ekstra lewa) jest trzy atuty, na co jest ok. 30% szans. W związku z tym próbując wziąć dwie przebitki karowe, przy podziale pików 5-1 przegramy w 70 przypadkach na 100.
Po wzięciu waletem trefl gramy karo. Teraz warto przypomnieć maksymę Seneki: „Jeśli nie wiesz, do jakiego portu płyniesz, żaden wiatr nie będzie właściwy”.
Jaka powinna być droga rozumowania? To jest droga implikacji. Implikacja to zdanie typu „Jeżeli A, to B”. Analiza brydżowa powinna być zorganizowana jako implikacja bądź seria implikacji.
Tutaj implikacja jest dość prosta: Jeżeli piki są 3-3 lub 4-2, nawet gracz początkujący poradzi sobie z rozgrywką (jest wtedy 5 lew pikowych, 5 treflowych z przebitką karową i 2 kierowe). Rozdanie albo jest trywialne, albo piki dzielą się 5-1. Trzeba przygotować sobie plan na taki przypadek.
Pierwszą szansę, nie taką złą (30%), pokazałem wcześniej. Ale większą daje przymus. Zastanówmy się, jakie przymusy są możliwe:
A)
B)
C)
D) 4 kiery z pięcioma pikami;
E)
W przypadku C) S musiałby zrobić błąd i wskoczyć asem karo na zagranego ze stołu singla.
Popatrzmy teraz na autentyczny rozkład:
![]() | ||
![]() | ||
![]() | ||
![]() | ||
![]() | WNES | ![]() |
![]() | ![]() | |
![]() | ![]() | |
![]() | ![]() | |
![]() | ||
![]() | ||
![]() | ||
![]() |
Wszystkie cztery ręce wyglądają tak, jak tego obawialiśmy się. Piki są 5-1 i przebicie jednego kara, a potem liczenie na 5 lew pikowych niestety prowadzi do wpadki.
Jeżeli po zagraniu ze stołu kara S położy blotkę, to potem znajdzie się w przymusie karowo-pikowym – tylko on pozostanie z zatrzymaniem karowym. Popatrzmy, do jakiej doprowadzimy końcówki:
![]() | ||
![]() | ||
![]() | ||
![]() | ||
![]() | WNES | ![]() |
![]() | ![]() | |
![]() | ![]() | |
![]() | ![]() | |
![]() | ||
![]() | ||
![]() | ||
![]() |
Po asie karo N zagrał ponownie w atu. Wzięliśmy, przebiliśmy karo, ściągnęliśmy trzecie atu. Teraz zgraliśmy asa i króla kier i wróciliśmy do ręki asem pik. To typowa końcówka dla przymusu pojedynczego – po zgraniu trefla (karty prowadzącej) i zrzuceniu ze stołu kiera S musi się pozbyć albo zatrzymania kar, albo pików. Podobnie byłoby, gdyby ręce N i S były zamienione. Tak samo przymus pojedynczy by zaszedł, gdyby S zamiast asa karo miał damę i waleta kier, byłby to wtedy nie przymus pikowo-karowy, ale pikowo-kierowy.
Należy zwrócić uwagę, że do przymusu potrzebne było wzięcie pierwszej lewy w stole i zagranie kara z dziadka.
Wróćmy teraz do pełnego rozkładu i zastanówmy się, czy gracz S mógł obronić się przed przymusem? Odpowiedź jest niełatwa, ale do wymyślenia – na zagrane ze stołu karo gracz S powinien wskoczyć królem. W ten sposób zatrzymanie w karach będzie miał jego partner i w końcówce S będzie mógł bez problemu utrzymać piki.
Różnica między graczem bardzo dobrym a doskonałym często uwidacznia się w czasie potrzebnym do wstępnej analizy. Dlaczego? Dłuższe rozważania pozostawiają więcej czasu obrońcom.
W tym rozdaniu dobremu graczowi analiza możliwości przymusowych zajmie 2-3 minuty. Tyle samo czasu będą mieli obrońcy i S będzie miał szansę dostrzec zagrożenie przymusem przy ♢D10x w ręce rozgrywającego i wskoczyć królem karo na zagranego ze stołu singla. Meckstroth, jeden z najlepszych graczy świata ostatnich kilku dekad, na pewno by to zauważył.
Zauważmy, że po wskoczeniu przez S królem karo rozgrywającemu trudniej byłoby ocenić szanse przymusu. Tropem do zgadnięcia rozkładu figur karowych może być to, że z pozycji S, z asem i królem karo raczej gracze wskakują asem, a nie królem, aby nie dać przesłanek co do położenia króla.
Gracz wybitny szybko pokonuje kroki kolejnych implikacji. W tym rozdaniu błyskawicznie, w ciągu 20-30 sekund, dostrzeże, że trzeba zagrać karo ze stołu i w związku z tym utrzyma się waletem trefl w dziadku. Te 20-30 sekund to czas, jaki etyka brydżowa nakazuje pozostawić obrońcom przed dołożeniem pierwszej karty z dziadka, więc nie stanowi to ostrzeżenia dla obrony, że rozdanie jest szczególnie złożone. Jeżeli rozgrywający próbuje narzucić swoje tempo, grając w pierwszej lewie bardzo szybko, należy w obronie wykorzystać swój czas, gdyż na wysokim poziomie takie zagranie ma zwykle na celu sprowokowanie do błędu. Przeprowadzenie tak szybko pełnej analizy jest dużo trudniejsze z pozycji obrońcy, który nie zna kart rozgrywającego, niż z pozycji rozgrywającego.
Jeżeli tutaj po analizie i zagraniu ze stołu w karo obrońca S wskoczy królem, mamy do czynienia ze zjawiskiem „kaczki”. Polega ono na tym, że jeżeli coś wygląda jak kaczka, kwacze jak kaczka, pływa jak kaczka, i chodzi jak kaczka, to zwykle jest to kaczka. Tutaj, jeżeli obrońca po analizie, wykonuje zagranie niezgodne z rutyną, niezgodne z odruchami, z „melodią” rozgrywki, to uczujnia rozgrywającego. Jeżeli ten jest wybitnym graczem, powinien sobie zdać sprawę, dlaczego obrońca wykonał zagranie nietypowe i jaki był tego powód. Doświadczony rozgrywający będzie wiedział, że jeżeli gracz S nie ma pięciu pików, to w ogóle nie ma nad czym się zastanawiać. W związku z tym wskoczenie asem karo wykluczałoby asa z królem, zwłaszcza po namyśle, wtedy jest to nieetyczne, a nawet zabronione przepisami. No a wskoczenie królem wskazuje jednocześnie na pięć pików. To jest wniosek oczywisty jak nasza kaczka.
Jeżeli teraz dojdziemy do takiego wniosku, następnym krokiem jest wniosek, że S ma króla z waletem w karach – bez waleta wskoczenie nie może przynieść nic dobrego.
Jeżeli rozgrywający dojdzie do takiego wniosku, to grając do przebitki karowej damą, którą N musi pobić królem, możemy wytrącić zatrzymanie karowe w ręce N i przerzucić je do ręki S, który będzie miał w końcówce waleta karo, a nie króla:
![]() | ||
![]() | ||
![]() | ||
![]() | ||
![]() | WNES | ![]() |
![]() | ![]() | |
![]() | ![]() | |
![]() | ![]() | |
![]() | ||
![]() | ||
![]() | ||
![]() |
Posiadanie przez S pięciu pików jest efektem „kaczki”.
Zastosowany tutaj w momencie zagrania damy karo manewr nazywamy transferem zatrzymania u obrońców do ręki, która jest przez nas pożądana w celu ustawienia przymusu.
Ta rozgrywka była trudna, ale w świetle przebiegu drugiej lewy dość oczywista.
Jest na świecie wielu graczy, o których się mówi, że grają w „otwarte karty”. Gracze tacy, jak dzisiaj Helgemo czy Michał Klukowski, dostrzegają wszystkie motywy. Wcześniej potrafili to wybitni praktycy, Henryk Wolny czy Krzysztof Lasocki, którzy widzieli przy stoliku każdą „kaczkę”, nawet minimalne zawahanie czy drgnięcie ręki.
Co się stanie, jeśli S dołoży blotkę karo, a N weźmie waletem? Wtedy praktycznie możemy zrezygnować z szansy przymusu karowo-pikowego i wrócić do wspomnianej wcześniej szansy 30%. Nazywa się ona manewrem Guillemarda, którego nazwa pochodzi z czasów gry w wista, a polega na wykorzystaniu zastania dłuższych fragmentów dwóch interesujących nas kolorów w jednej ręce.
W tym rozdaniu, jeżeli N weźmie waletem karo, po przebiciu drugiego kara, w końcówce, pokazanej obok, zgramy piki, wygrywając kontrakt. Zauważmy, że jeżeli piki będą 3-3 lub 4-2 – obaj obrońcy dołożą do dwóch pików– możemy przebić trzeciego pika, odegrać ostatnie atu i pokazać karty.
![]() | ||
![]() | ||
![]() | ||
![]() | ||
![]() | WNES | ![]() |
![]() | ![]() | |
![]() | ![]() | |
![]() | ![]() | |
![]() | ||
![]() | ||
![]() | ||
![]() |
A przy stole? Rozgrywający wziął trefla asem i zagrał z ręki
Informacje o webinarach i rejestracja do udziału w nich są dostępne na stronie internetowej https://martensuniversity.com.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.